Forum Suzuki GSX-R

Pomysł jak najbardziej polecam, bo tak robiłem w tym roku, a właściwie to już od 3 dni w zeszłym
Niby wyjazd całkowicie na moto jest taki bardziej "prawdziwy", do tego trochę się bałem jazdy 4000km z przyczepą, ale jak sobie przypomnę pogodę pierwszego dnia trasy, to jednak stwierdzam, że zabranie moto na przyczepce było dobrym pomysłem. Lało całą drogę tak, że gdybym miał jechać na motocyklu, to po prostu po 50km bym musiał szukać hotelu. Do tego jak jechałem przez Chorwację do miejsca docelowego (w sensie okolice Dubrownika) to wiała bora - ledwie szło przebiec na stacji benzynowej od dystrybutora do budynku, więc jazda na moto też by była niemożliwa. Poza tym nie oszukujmy się, załóżmy 1000km na GSX-Rze jednego dnia to nikt chyba nie da rady cyknąć, a samochodem to żaden wyczyn

brys pisze:Pomysł jak najbardziej polecam, bo tak robiłem w tym roku, a właściwie to już od 3 dni w zeszłym
Niby wyjazd całkowicie na moto jest taki bardziej "prawdziwy", do tego trochę się bałem jazdy 4000km z przyczepą, ale jak sobie przypomnę pogodę pierwszego dnia trasy, to jednak stwierdzam, że zabranie moto na przyczepce było dobrym pomysłem. Lało całą drogę tak, że gdybym miał jechać na motocyklu, to po prostu po 50km bym musiał szukać hotelu. Do tego jak jechałem przez Chorwację do miejsca docelowego (w sensie okolice Dubrownika) to wiała bora - ledwie szło przebiec na stacji benzynowej od dystrybutora do budynku, więc jazda na moto też by była niemożliwa. Poza tym nie oszukujmy się, załóżmy 1000km na GSX-Rze jednego dnia to nikt chyba nie da rady cyknąć, a samochodem to żaden wyczyn

Brys - 1350 km - wyjazd o 1 w nocy, na miejscu o 18, wyjazd - 1450 km przez alpy - wyjazd o 3 w nocy, w domu o północy. Bez problemu da radę - właściwa sprawność fizyczna i nastawienie psychiczne.

Nicko zyba tez około jednego tysiąca robił w tym roku jak atakowali wywczas

Mi to bardziej chodziło o to, że kilka moto jednym busem czy jakimś kombiakiem wychodzi taniej, a w razie awarii czy tfu tfu dzwona jest czym wrócić Do tego jak ktoś ma jakieś wypaśne opony sportowe to szkoda je kwadracić na autobanie

pablogixer34 pisze:Brys - 1350 km - wyjazd o 1 w nocy, na miejscu o 18, wyjazd - 1450 km przez alpy - wyjazd o 3 w nocy, w domu o północy. Bez problemu da radę - właściwa sprawność fizyczna i nastawienie psychiczne.

SZACUN! Ja sobie tego nie wyobrażam, ale to przez nieszczególną sprawność fizyczną no i małe doświadczenie

Dgrfst pisze:Mi to bardziej chodziło o to, że kilka moto jednym busem czy jakimś kombiakiem wychodzi taniej, a w razie awarii czy tfu tfu dzwona jest czym wrócić Do tego jak ktoś ma jakieś wypaśne opony sportowe to szkoda je kwadracić na autobanie

Tu masz rację Olo, d211 nówka poszła się jebać przez ten wyjazd, ale widoki i asfalty.... hmmm - warto było.

No ja na moto z bagażem na zadupie w jeden dzień zrobiłem 900 km z Częstochowy do Innsbrucka

Dgrfst pisze:Mi to bardziej chodziło o to, że kilka moto jednym busem czy jakimś kombiakiem wychodzi taniej, a w razie awarii czy tfu tfu dzwona jest czym wrócić ...

dokładnie, nam akurat przytrafiło się, że jeden z motocykli padł zanim zdążyliśmy do Chorwacji dojechać. zabrakło nam paliwa w busie, ściągnęliśmy moto z lawety, pojechał kierowca i zdarzyło się, że odkręciła się śruba mocująca mała zębatkę do wałka, blok silnika uszkodzony, olej wyciekł. dobrze, że riderowi nic się nie stało. właściciel załamany ale daliśmy radę, połowę wyjazdu on jeździł na plecaku u kumpla, a druga połowę dałam mu swoje moto i ja jechałam na plecaku.

Na 80% urlop na początku maja mam zaklepany..
To jak, byłby ktoś tak serio zainteresowany?

To przyjedź do radkowa )

Za każdym razem jak czytam twój podpis Olo, to mi się śmiać chce

No i dobrze trzeba coś się pośmiać na tym smutnym jak pizda świecie
Andrzeju, myślałem, że dajemy spokój Tomsonowi w tym roku

Dgrfst pisze:No i dobrze trzeba coś się pośmiać na tym smutnym jak pizda świecie
Andrzeju, myślałem, że dajemy spokój Tomsonowi w tym roku

Ni chooja nie ma litości