EuroTrip
: 26 lis 2017, o 13:26
Siema Wszystkim Była akcja rok temu a dokładnie 27 sierpnia 2016 r. gdzie o 6.00 rano wraz z Marjuż i 91majkel ruszyliśmy w drogę . Cel był - dojechać do Sait Tropez gdzie 3 dni później byliśmy już na miejscu po południu. To tak w skrócie, a teraz po kolei
Pierwszy dzień (sobota ok 900km): Wyjazd był o 6.00 rano z Częstochowy a dokładnie z miejscowości Romanów, gdzie ruszyliśmy w Nasz eurotrip. Pierwszego dnia mieliśmy dojechać do pierwszego hotelu który znajdował w Stumm 20 km od Innsbrucka, prawie 900 km od Częstochowy. Trasa biegła przez Czechy - Ostrawa, Brno, następnie przez Austrie - Wiedeń, Salzbrug, trochę Niemiec i na koniec Innsbruck.
Drugi dzień (niedziela - ok 450km): Pobudka 6.30, śniadanie o 7.00 następnie pakowanie i w drogę około godz 8.30. Udaliśmy się w stronę przełęczy Brennero, (piękne widoki) następnie przez Bolzano, Verone i do Mediolanu, gdzie zatrzymaliśmy się na mały odpoczynek i zwiedzanie. To nie był koniec z Mediolanu pojechaliśmy w stornę drugiego hotelu a dokładnie do małej miejscowości Campo Ligure 40 km od wybrzeża.
Trzeci dzień (poniedziałek ok 350 km): Tak jak drugiego dnia śniadanie punkt 7.00, pakowanko i start 8.30 . Dojechaliśmy do wybrzeża drogą E25 a następnie trochę drogą E80 (autostrada) i trochę drogą SS1 która biegła nad samym wybrzeżem od Genua w kierunku San Remo. Nie dało się cały czas jechać drogą SS1 dlatego że czas szybko uciekał, tępo nie za szybkie a na dodatek upał 35 stopni. W ten sam dzień zwiedziliśmy Roquebrune-Cap-Martin i Monako i na finiszu drogą A8 i D25 dotarliśmy do Saint Tropez. To nie koniec. Noclegu tu nie było, musieliśmy się wrócić na północ do Callas 50 km od Saint Tropez.
Czwarty i piąty dzień (wtorek i środa) Dwa pełni dni i totalnie nie robieniu nic tylko odpoczynek. We wtorek chciał czy nie chciał cały dzień padał deszcz i co najciekawsze tylko w tym regionie, ale ten dzień nie był stracony. W hotelu mieliśmy basen i jacuzzi . W środę piękny dzień, cieplutko na niebie zero chmur, więc śniadanie, pakowanie plecaków i na plaże i oczywiście zwiedzanie miasta. Pojechaliśmy w samych spodenkach i koszulkach bez strojów motocyklowych. Po całym dniu w mieście i na plaży na powrocie do hotelu, bum deszcz połowę drogi w deszczu. Prędkość ze 40 km/h i cali mokrzy.
Szósty dzień (czwartek - 550km): Po dwóch dniach, powoli kierowaliśmy się ku domowi. Kolejny nocleg był nad jeziorem Gadra we Włoszech a dokładnie Desenzano del Garda. Na tym odcinku drogi od Saint Tropez do Garda zwiedziliśmy Nicea a następnie cały czas autostradami aż do hotelu. Po dojechaniu do hotelu bagaże z motocykla do pokoju i pojechaliśmy zwiedzić jezioro aż do miejscowości Pai.
Siódmy dzień (piątek ok 570 km): Po wyjechaniu z Desenzano del Garda pojechaliśmy drogą numer E70 do Wenecji na zwiedzanie. Po dojechaniu na miejsce zaparkowaliśmy sprzęty na parkingu kilku poziomowym dobrze strzeżonym, oczywiście płatnym, gdzie można było zostawić wszystko nawet kluczyki w stacyjce.
Po dwóm godzinnym zwiedzaniu ruszyliśmy dalej drogą E70 następnie A23 przez Udine i drogą A2 do Grazu, gdzie czekał na nas ostatni nocleg Naszego eurotripu.
Ósmy dzień (sobota, ostatni dzień ok. 700 km) Po wyruszeniu z Grazu i jechaniu drogą E59 do Wiednia a następnie prze Brno i Ostrawę dojechaliśmy do punktu wyjazdu z przed 7 dni czyli Częstochowy.
Podsumowując, przez 8 dni przejechaliśmy prawie 4 tyś km przez 6 krajów Polskę, Czechy, Austrię, Niemcy, Włochy i Francję . Razem z chłopakami jesteśmy zadowoleni że udało nam się taki wypad zorganizować. Wszystkie hotele byłe rezerwowane wcześniej, także musieliśmy wymieścić czasowo. Prędkość z jaka jechaliśmy to około 130km/h. Żadna przykra przygoda Nas nie spotkała, nie mieliśmy do czynienia z policją, ze sprzętami nie było problemu, żadnych awarii, jedynie w pierwszy dzień u Marjuża w sprzęcie spaliła się żarówka mijania, ale wszystko mieliśmy ze sobą, a za to w drugi dzień na Campo Ligure zatankowaliśmy paliwa to motory zaczęły trochę dymić, potem na innej stacji wlaliśmy kolejne paliwo i wszystko wróciło do normy. Jeśli chodzi o koszty takiej wycieczki to 4 tyś na głowę trzeba liczyć to są koszty paliwa, najdroższe paliwo we Włoszech 1,4/1.6 euro, noclegu, opłaty na autostradach, winiety, koszty ubezpieczenia i oczywiście jedzenie i picie. W każdym hotelu mieliśmy już wliczone śniadanie tylko podczas drogi i wieczorami trzeba było sobie coś kupić. Ogólnie polecam każdemu taki trip jeśli ma z kim i ma możliwość, warto jechać bo przygoda nie do zapomnienia. LwG
Maszyny:
Nico: L0 1000
Marjuż: K8 1000
91majkel: k9 750
Filmik: https://www.youtube.com/watch?v=qjHLU5_AQ0Q
Poniżej fotki w kolejności od dnia pierwszego do końca
Przed Czechami na stacji Mszana
Przejście graniczne Włochy-Austria przełęcz Brennero wraz autostrady we Włoszech i z piękymi widokami
Roquebrune-Cap-Martin:
Francja trasa Monako - Saint Tropoez
Miejsce docelowe Saint Tropez:
Nocleg w Callas
Zwiedzanie Nicea
Nad jeziorem Garda we Włoszech
Kierunek Wenecja
Droga do ostatniego noclegu w Graz
Pierwszy dzień (sobota ok 900km): Wyjazd był o 6.00 rano z Częstochowy a dokładnie z miejscowości Romanów, gdzie ruszyliśmy w Nasz eurotrip. Pierwszego dnia mieliśmy dojechać do pierwszego hotelu który znajdował w Stumm 20 km od Innsbrucka, prawie 900 km od Częstochowy. Trasa biegła przez Czechy - Ostrawa, Brno, następnie przez Austrie - Wiedeń, Salzbrug, trochę Niemiec i na koniec Innsbruck.
Drugi dzień (niedziela - ok 450km): Pobudka 6.30, śniadanie o 7.00 następnie pakowanie i w drogę około godz 8.30. Udaliśmy się w stronę przełęczy Brennero, (piękne widoki) następnie przez Bolzano, Verone i do Mediolanu, gdzie zatrzymaliśmy się na mały odpoczynek i zwiedzanie. To nie był koniec z Mediolanu pojechaliśmy w stornę drugiego hotelu a dokładnie do małej miejscowości Campo Ligure 40 km od wybrzeża.
Trzeci dzień (poniedziałek ok 350 km): Tak jak drugiego dnia śniadanie punkt 7.00, pakowanko i start 8.30 . Dojechaliśmy do wybrzeża drogą E25 a następnie trochę drogą E80 (autostrada) i trochę drogą SS1 która biegła nad samym wybrzeżem od Genua w kierunku San Remo. Nie dało się cały czas jechać drogą SS1 dlatego że czas szybko uciekał, tępo nie za szybkie a na dodatek upał 35 stopni. W ten sam dzień zwiedziliśmy Roquebrune-Cap-Martin i Monako i na finiszu drogą A8 i D25 dotarliśmy do Saint Tropez. To nie koniec. Noclegu tu nie było, musieliśmy się wrócić na północ do Callas 50 km od Saint Tropez.
Czwarty i piąty dzień (wtorek i środa) Dwa pełni dni i totalnie nie robieniu nic tylko odpoczynek. We wtorek chciał czy nie chciał cały dzień padał deszcz i co najciekawsze tylko w tym regionie, ale ten dzień nie był stracony. W hotelu mieliśmy basen i jacuzzi . W środę piękny dzień, cieplutko na niebie zero chmur, więc śniadanie, pakowanie plecaków i na plaże i oczywiście zwiedzanie miasta. Pojechaliśmy w samych spodenkach i koszulkach bez strojów motocyklowych. Po całym dniu w mieście i na plaży na powrocie do hotelu, bum deszcz połowę drogi w deszczu. Prędkość ze 40 km/h i cali mokrzy.
Szósty dzień (czwartek - 550km): Po dwóch dniach, powoli kierowaliśmy się ku domowi. Kolejny nocleg był nad jeziorem Gadra we Włoszech a dokładnie Desenzano del Garda. Na tym odcinku drogi od Saint Tropez do Garda zwiedziliśmy Nicea a następnie cały czas autostradami aż do hotelu. Po dojechaniu do hotelu bagaże z motocykla do pokoju i pojechaliśmy zwiedzić jezioro aż do miejscowości Pai.
Siódmy dzień (piątek ok 570 km): Po wyjechaniu z Desenzano del Garda pojechaliśmy drogą numer E70 do Wenecji na zwiedzanie. Po dojechaniu na miejsce zaparkowaliśmy sprzęty na parkingu kilku poziomowym dobrze strzeżonym, oczywiście płatnym, gdzie można było zostawić wszystko nawet kluczyki w stacyjce.
Po dwóm godzinnym zwiedzaniu ruszyliśmy dalej drogą E70 następnie A23 przez Udine i drogą A2 do Grazu, gdzie czekał na nas ostatni nocleg Naszego eurotripu.
Ósmy dzień (sobota, ostatni dzień ok. 700 km) Po wyruszeniu z Grazu i jechaniu drogą E59 do Wiednia a następnie prze Brno i Ostrawę dojechaliśmy do punktu wyjazdu z przed 7 dni czyli Częstochowy.
Podsumowując, przez 8 dni przejechaliśmy prawie 4 tyś km przez 6 krajów Polskę, Czechy, Austrię, Niemcy, Włochy i Francję . Razem z chłopakami jesteśmy zadowoleni że udało nam się taki wypad zorganizować. Wszystkie hotele byłe rezerwowane wcześniej, także musieliśmy wymieścić czasowo. Prędkość z jaka jechaliśmy to około 130km/h. Żadna przykra przygoda Nas nie spotkała, nie mieliśmy do czynienia z policją, ze sprzętami nie było problemu, żadnych awarii, jedynie w pierwszy dzień u Marjuża w sprzęcie spaliła się żarówka mijania, ale wszystko mieliśmy ze sobą, a za to w drugi dzień na Campo Ligure zatankowaliśmy paliwa to motory zaczęły trochę dymić, potem na innej stacji wlaliśmy kolejne paliwo i wszystko wróciło do normy. Jeśli chodzi o koszty takiej wycieczki to 4 tyś na głowę trzeba liczyć to są koszty paliwa, najdroższe paliwo we Włoszech 1,4/1.6 euro, noclegu, opłaty na autostradach, winiety, koszty ubezpieczenia i oczywiście jedzenie i picie. W każdym hotelu mieliśmy już wliczone śniadanie tylko podczas drogi i wieczorami trzeba było sobie coś kupić. Ogólnie polecam każdemu taki trip jeśli ma z kim i ma możliwość, warto jechać bo przygoda nie do zapomnienia. LwG
Maszyny:
Nico: L0 1000
Marjuż: K8 1000
91majkel: k9 750
Filmik: https://www.youtube.com/watch?v=qjHLU5_AQ0Q
Poniżej fotki w kolejności od dnia pierwszego do końca
Przed Czechami na stacji Mszana
Przejście graniczne Włochy-Austria przełęcz Brennero wraz autostrady we Włoszech i z piękymi widokami
Roquebrune-Cap-Martin:
Francja trasa Monako - Saint Tropoez
Miejsce docelowe Saint Tropez:
Nocleg w Callas
Zwiedzanie Nicea
Nad jeziorem Garda we Włoszech
Kierunek Wenecja
Droga do ostatniego noclegu w Graz