Generalnie zacznę od tego, że dzień z dupy, jeżdżenie z dupy i wszystko źle.
Taki pomysł się przyplątał, żeby po delegacji wskoczyć na moto późnym wieczorem w ramach rehabilitacji kręgosłupa po długim siedzeniu. To głupi pomysł był.
Ale że jazda nie szła jak nigdy, to przerwałem w połowie i poturlałem się do domu. Prosto to dzisiaj skończyć się nie mogło oczywiście więc na dwupasmówce na zwężeniu panowie oficerowie urządzili sobie randkę z kierowcami, czyli popularne dmuchanko.
Naturalnie stojąc w korku o 23.20 (sic!) przygotowany byłem na to, że przy co 5 sprawdzonym aucie w moim przypadku kolejka będzie zaburzona na 100%. Więc podjeżdżając, w pełni wyluzowany (po wcześniejszym przewertowaniu dzisiejszego menu), przygotowany ze stoickim spokojem byłem na to co niechybnie się wydarzyło :
- No, że dmuchać
To ja przez szczękę kasku 'dziubek', a władza do mnie, że ściągnąć mam... Hmmm... No to już mi się gdziekolwiek spieszyć przestało (nawet mimo tego, że mój czasowy dowód kończył się 30.07 a tu 23.20 i ze spokojem grabarza wyłączyłem silnik i równie skutecznie acz nieśpiesznie zacząłem się rozbierać.
Panu się chyba szachy spodobały, bo zaczął mnie wypytywać o takie rzeczy jak dowód i prawo jazdy, a że ja wszystko mam w kombi pochowane to z pełnym namaszczeniem zacząłem poszukiwania ku uciesze będących za mną kolejkowiczów. Oczywiście po tym jak nie było się czego uczepić, zaczął się proces ale z odwrotnym wektorem....
Czy tylko ja tu widzę paranoję i ignorancję naszych służb?
Dla autochtonów Bytom - Chorzów za Tesco
taka sytuacja
- woznyman
- Posty: 573
- Rejestracja: 30 cze 2014, o 11:32
- Motocykl: trzi ćwierci
- Wymarzony motocykl: desmo
- Imię: Rafał
- Skąd: zewsząd