Szybki wyciek płynów
: 1 sty 2018, o 23:55
Witajta,
Gixxer funduje mi od czasu do czasu niespodzianki, zdążyłem przywyknąć, co mogę, co potrafię to zrobię sam, bo lubie mieć pewność. Jakiś tam czas temu miałem przygode z pękniętą miską wzdłuż gwintu od śruby spustowej. Okazało się, że silnik trza wyjąć bo demontaż michy jest ku*ewsko utrudniony. Ale do rzeczy, sytuacja zmusiła mnie żebym czarnego oddał do osób mających pojęcie, korzystając z okazji wizyty w warsztacie, pomyślałem, a ch*j szarpne się też na regulacje zaworów, wymiane płynu chłodniczego, serwis pompki paliwa no i kilka innych nieistotnych dla tego tematu rzeczy. Olej jaki zawsze lałem to motul 5100, ale mechanik stwierdził, że lepszy będzie 7100 jak dobrze kojarzę. Moto odebrałem, ale pogoda nie dawała szans żeby coś upalić sprzęta, no to do garażu i tak stał jakiś czas, w któryś dzień coś tam się cieplej zrobiło, nie przypomnę sobie teraz ale ok. 100km zrobiłem, odstawiłem maszynu i pare dni później wieczorkiem szybki przelocik po okolicy. 3 km od domu zatrzymałem się żeby zapalić peta i zadzwonić (zgasiłem elegancko bo szkoda paliwa ). Patrze i w jednej chwili ch*j mnie strzelił, coś cieknie i to dość żwawo, w krótkim czasie plama na asfalcie, nie mogłem dopatrzeć skąd dokładnie się leje, telefonem też za wiele się wspomóc nie mogłem bo bateria prawie na wyczerpaniu, no to decyzja na szybko, prowadzę do domu, odpaliłem go tylko raz kontrolnie i za moment zgasiłem, wszystko cacy (tak samo podczas wcześniejszej jazdy).
Zmęczyłem się okrutnie, wku*wienie moje sięgało zenitu.Jak go wstawiłem do garażu, tak nie zaglądałem do niego aż do 30 grudnia (trochę przez moje lenistwo, trochę przez wymiar pracy). Rozebrałem boczne owiewki, moim oczom ukazał się pusty zbiorniczek wyrównawczy płynu chłodzącego, oleju w okienku też za wiele nie uświadczyłem, za to na tych gumowych przewodach, na misce i okolicach mokro. Poniżej załączniki.
Czy jest ktoś w stanie na podstawie tych informacji stwierdzić/wykluczyć poważną awarie? Trochę gryzie mnie świadomość, że to może być uszczelka pod głowicą albo jakaś inna zaraza, spotkał się ktoś z takim fantem?
Dodam tylko, że raz (chyba nawet w ten pechowy wieczór) po odpaleniu rozbłysła kontrolka Fi, ale zgasiłem, odpaliłem ponownie i cacy, znikła.
Filmik:
https://youtube.com/watch?v=cDGxjhAs6pQ
Zdjęcia:
https://zapodaj.net/7dcb9b766d6d2.jpg.html
https://zapodaj.net/f98f5bef28869.jpg.html
https://zapodaj.net/0d04deadab9b9.jpg.html
Opaskę poluzowałem sam, na chwilę dosłownie, nie pytajcie po co bo ja też nie rozumiem tego manewru Ale gdzieś z tych okolic się chyba leje, dokładnie jeszcze tego nie zdążyłem ustalić
Edit. Coś przed chwilą czytałem o uszkodzeniu pompy wody, wcześniej nawet nie wiedziałem jak to nazwać, ale teraz już elegancko doedukowałem się w temacie, więc jak to uszczelnienia to fajno, bo koszt raczej niewielki a jak coś poważniejszego to ch*j tam, powoli będzie się coś rzeźbić, jeszcze sporo czasu do wiosny
Gixxer funduje mi od czasu do czasu niespodzianki, zdążyłem przywyknąć, co mogę, co potrafię to zrobię sam, bo lubie mieć pewność. Jakiś tam czas temu miałem przygode z pękniętą miską wzdłuż gwintu od śruby spustowej. Okazało się, że silnik trza wyjąć bo demontaż michy jest ku*ewsko utrudniony. Ale do rzeczy, sytuacja zmusiła mnie żebym czarnego oddał do osób mających pojęcie, korzystając z okazji wizyty w warsztacie, pomyślałem, a ch*j szarpne się też na regulacje zaworów, wymiane płynu chłodniczego, serwis pompki paliwa no i kilka innych nieistotnych dla tego tematu rzeczy. Olej jaki zawsze lałem to motul 5100, ale mechanik stwierdził, że lepszy będzie 7100 jak dobrze kojarzę. Moto odebrałem, ale pogoda nie dawała szans żeby coś upalić sprzęta, no to do garażu i tak stał jakiś czas, w któryś dzień coś tam się cieplej zrobiło, nie przypomnę sobie teraz ale ok. 100km zrobiłem, odstawiłem maszynu i pare dni później wieczorkiem szybki przelocik po okolicy. 3 km od domu zatrzymałem się żeby zapalić peta i zadzwonić (zgasiłem elegancko bo szkoda paliwa ). Patrze i w jednej chwili ch*j mnie strzelił, coś cieknie i to dość żwawo, w krótkim czasie plama na asfalcie, nie mogłem dopatrzeć skąd dokładnie się leje, telefonem też za wiele się wspomóc nie mogłem bo bateria prawie na wyczerpaniu, no to decyzja na szybko, prowadzę do domu, odpaliłem go tylko raz kontrolnie i za moment zgasiłem, wszystko cacy (tak samo podczas wcześniejszej jazdy).
Zmęczyłem się okrutnie, wku*wienie moje sięgało zenitu.Jak go wstawiłem do garażu, tak nie zaglądałem do niego aż do 30 grudnia (trochę przez moje lenistwo, trochę przez wymiar pracy). Rozebrałem boczne owiewki, moim oczom ukazał się pusty zbiorniczek wyrównawczy płynu chłodzącego, oleju w okienku też za wiele nie uświadczyłem, za to na tych gumowych przewodach, na misce i okolicach mokro. Poniżej załączniki.
Czy jest ktoś w stanie na podstawie tych informacji stwierdzić/wykluczyć poważną awarie? Trochę gryzie mnie świadomość, że to może być uszczelka pod głowicą albo jakaś inna zaraza, spotkał się ktoś z takim fantem?
Dodam tylko, że raz (chyba nawet w ten pechowy wieczór) po odpaleniu rozbłysła kontrolka Fi, ale zgasiłem, odpaliłem ponownie i cacy, znikła.
Filmik:
https://youtube.com/watch?v=cDGxjhAs6pQ
Zdjęcia:
https://zapodaj.net/7dcb9b766d6d2.jpg.html
https://zapodaj.net/f98f5bef28869.jpg.html
https://zapodaj.net/0d04deadab9b9.jpg.html
Opaskę poluzowałem sam, na chwilę dosłownie, nie pytajcie po co bo ja też nie rozumiem tego manewru Ale gdzieś z tych okolic się chyba leje, dokładnie jeszcze tego nie zdążyłem ustalić
Edit. Coś przed chwilą czytałem o uszkodzeniu pompy wody, wcześniej nawet nie wiedziałem jak to nazwać, ale teraz już elegancko doedukowałem się w temacie, więc jak to uszczelnienia to fajno, bo koszt raczej niewielki a jak coś poważniejszego to ch*j tam, powoli będzie się coś rzeźbić, jeszcze sporo czasu do wiosny