K2 - terkotanie, ciężko wchodzące biegi, pykanie itd.
: 10 maja 2018, o 09:17
Hej, mam problem z moim Gixxem- K2, 600-tka.
W tamtym roku wszystko było git. Po zimie zaczęły pojawiać się problemy, po kolei:
1. Skrzynia zaczęła mi jakoś ciężko chodzić, prawie za każdym razem ciężko wchodzi bieg ( i w górę i w dół ). Trzasku nie ma, ale nie wchodzi jak w masło jak w poprzednim roku, tylko czuć, że jest ciężko. Nie wiem, czy jakoś się oduczyłam wrzucać biegi czy coś się dzieje
2. Coś w silniku zaczęło "terkotać" - bardziej z lewej niż prawej strony, podobno na wysokości wtryskiwaczy ( tak chłopak powiedział ). Raz terkocze na zimnym, raz na ciepłym, a raz w ogóle. Kiedy mu się zachce. Mechanik mówił, że strzelałby w luz zaworowy, ale robił mi go niecały tysiąc temu, więc nie ma szans. Rozrząd także sprawdzał i jest w dobrym stanie, napinacz jest w połowie.
3. Czasami kierownica drży mi masakrycznie. Nie chodzi mi o shimmy, tylko drgania na kierze. Rzadko się to zdarza, niezależnie od prędkości- raz przy małej, raz przy dużej, a często wcale tego nie ma. Opony mam nowe, felgi proste, koła dobrze wyważone.
Po dwóch powyższych problemach stwierdziłam, że może to wina oleju, że może najnormalniej stracił właściwości po zimie, więc oczywiście wymieniłam. Miałam Motula czerwonego ( 7100 ), zmieniłam na 300v, który już był w tym moto wcześniej. Filtr oczywiście też zmieniłam. Problemy nie zniknęły.
4. Przedni hebel czasami mi bije. Tylko jak hamuję przy małej prędkości, tzn. 20 km/h to chyba max. I też nie za każdym razem tak bije. Zaciski w tym roku regenerowaliśmy, tzn. chłopak mi je rozebrał do części pierwszych, poczyścił, nasmarował i złożył. Tarcze sprawdzone- są lekko skrzywione, ale bez tragedii. Klocki z przodu nowe.
5. Zauważyłam też, że jak stoję to zaczął mi majtać obrotami od 1 do 1.5 tys. Nie wiem, kiedy dokładnie się to zaczęło. Nie majta nimi jak szalony, tylko że np kilkanaście sekund miał 1 tys., potem kilkanaście sekund pod 1.5 podchodził i tak na zmianę. Wymieniłam świece i na razie chyba jest ok, ale piszę o tym, bo może ma to jakieś znaczenie.
Kilka dni temu zaczęło się jeszcze to:
6. Jak puszczam manetkę gazu, to coś mi zaczęło "pykać", jakkolwiek to nazwać- taki dźwięk jest po prostu. I to najgorsze, że też nie za każdym razem, tylko kiedy mu się zachce... Raz pyknie, raz nie. Raz pyka kilka razy z rzędu, potem w ogóle. Myślałam, że może to łańcuch tak reaguje na przyśpieszenie, ale wiem już, że to nie kwestia napędu, bo np jak z dwójki na sprzęgle powoli z ronda zjeżdżałam, to też pyknął, zanim jeszcze sprzęgło puściłam. Zdarzyło się też tak odkręcaniu manetki, nie tylko przy zamykaniu. Próbowałam zlokalizować źródło dźwięku, ale ciężko, jak nie za każdym razem pyka, a na luzie próbowałam, to ani razu mi nie pyknął- ale to może być tylko przypadek, może jakbym więcej na luzie popróbowała, to w końcu by tak zrobił.
7. Jak przyśpieszam mocno, to czasami coś świszczy, jakbym miała turbo Ostatnio wycinaliśmy gąbki łączące doloty z airboxem, bo ta gąbka, co tam była, to już umarła. Doczepiliśmy nowe szczelnie, bo tamte to już nic nie łapały i powietrze, podejrzewam, na boki szło, więc może to przez to, ale znowu- piszę, bo może jednak ma to znaczenie.
Dajcie proszę znać, czy macie jakieś pomysły, bo ja już nie wiem, co tu się może dziać... Najgorsze, że to nie dzieje się zawsze, tylko losowo.
W tamtym roku wszystko było git. Po zimie zaczęły pojawiać się problemy, po kolei:
1. Skrzynia zaczęła mi jakoś ciężko chodzić, prawie za każdym razem ciężko wchodzi bieg ( i w górę i w dół ). Trzasku nie ma, ale nie wchodzi jak w masło jak w poprzednim roku, tylko czuć, że jest ciężko. Nie wiem, czy jakoś się oduczyłam wrzucać biegi czy coś się dzieje
2. Coś w silniku zaczęło "terkotać" - bardziej z lewej niż prawej strony, podobno na wysokości wtryskiwaczy ( tak chłopak powiedział ). Raz terkocze na zimnym, raz na ciepłym, a raz w ogóle. Kiedy mu się zachce. Mechanik mówił, że strzelałby w luz zaworowy, ale robił mi go niecały tysiąc temu, więc nie ma szans. Rozrząd także sprawdzał i jest w dobrym stanie, napinacz jest w połowie.
3. Czasami kierownica drży mi masakrycznie. Nie chodzi mi o shimmy, tylko drgania na kierze. Rzadko się to zdarza, niezależnie od prędkości- raz przy małej, raz przy dużej, a często wcale tego nie ma. Opony mam nowe, felgi proste, koła dobrze wyważone.
Po dwóch powyższych problemach stwierdziłam, że może to wina oleju, że może najnormalniej stracił właściwości po zimie, więc oczywiście wymieniłam. Miałam Motula czerwonego ( 7100 ), zmieniłam na 300v, który już był w tym moto wcześniej. Filtr oczywiście też zmieniłam. Problemy nie zniknęły.
4. Przedni hebel czasami mi bije. Tylko jak hamuję przy małej prędkości, tzn. 20 km/h to chyba max. I też nie za każdym razem tak bije. Zaciski w tym roku regenerowaliśmy, tzn. chłopak mi je rozebrał do części pierwszych, poczyścił, nasmarował i złożył. Tarcze sprawdzone- są lekko skrzywione, ale bez tragedii. Klocki z przodu nowe.
5. Zauważyłam też, że jak stoję to zaczął mi majtać obrotami od 1 do 1.5 tys. Nie wiem, kiedy dokładnie się to zaczęło. Nie majta nimi jak szalony, tylko że np kilkanaście sekund miał 1 tys., potem kilkanaście sekund pod 1.5 podchodził i tak na zmianę. Wymieniłam świece i na razie chyba jest ok, ale piszę o tym, bo może ma to jakieś znaczenie.
Kilka dni temu zaczęło się jeszcze to:
6. Jak puszczam manetkę gazu, to coś mi zaczęło "pykać", jakkolwiek to nazwać- taki dźwięk jest po prostu. I to najgorsze, że też nie za każdym razem, tylko kiedy mu się zachce... Raz pyknie, raz nie. Raz pyka kilka razy z rzędu, potem w ogóle. Myślałam, że może to łańcuch tak reaguje na przyśpieszenie, ale wiem już, że to nie kwestia napędu, bo np jak z dwójki na sprzęgle powoli z ronda zjeżdżałam, to też pyknął, zanim jeszcze sprzęgło puściłam. Zdarzyło się też tak odkręcaniu manetki, nie tylko przy zamykaniu. Próbowałam zlokalizować źródło dźwięku, ale ciężko, jak nie za każdym razem pyka, a na luzie próbowałam, to ani razu mi nie pyknął- ale to może być tylko przypadek, może jakbym więcej na luzie popróbowała, to w końcu by tak zrobił.
7. Jak przyśpieszam mocno, to czasami coś świszczy, jakbym miała turbo Ostatnio wycinaliśmy gąbki łączące doloty z airboxem, bo ta gąbka, co tam była, to już umarła. Doczepiliśmy nowe szczelnie, bo tamte to już nic nie łapały i powietrze, podejrzewam, na boki szło, więc może to przez to, ale znowu- piszę, bo może jednak ma to znaczenie.
Dajcie proszę znać, czy macie jakieś pomysły, bo ja już nie wiem, co tu się może dziać... Najgorsze, że to nie dzieje się zawsze, tylko losowo.